Ziemniak Marcel i Palec Grzebalec

.
Palec Grzebalec wyrósł w ubiegłą sobotę wieczorem, choć są tacy, który twierdzą, że odwiedzał kuchnię Nowaków już wielokrotnie wcześniej.

Zauważył go Dżon, Największy Słoik na Świecie i początkowo wziął go za glistę.

- Glista! – zawołał, kiedy tylko ujrzał samotny palec wystający spomiędzy kafelków na środku podłogi.

- Gdzie? – zapytała Solniczka Jadwiga.

- No, tu! Tu! Na środku podłogi!

- Ale gdzie? – dopytywała się Jadwiga.

- No tu!

- Tu? – zapytał Ziemniak Marcel wychylając się zza szafki.

- Dokładnie! – ucieszył się Dżon, Największy Słoik na Świecie. – Właśnie tu! Widzicie ją? To glista!

- No coś ty? To przecież Palec Grzebalec.

- Co?

- No, Palec Grzebalec. Nie słyszałeś o nim? Najbardziej tajemniczy palec, jaki istnieje. Palec, który przemierza wszechświat w sobie tylko znanym celu. Pojawia się i znika. Palec Grzebalec.

- Ale… ale skąd się wziął? Dlaczego tu jest?

- Bo to Palec Grzebalec.

- Ach, tak… to przepraszam.

- Wie panienka, co sobie może panienka uczynić z takim „przepraszam”? – zapytał wściekły, bo przebudzony z siedemdziesięcioczterogodzinnej drzemki Chlebak Wojciech. Od pewnego czasu był przekonany, że żyje w dziewiętnastym wieku i jest władcą ogromnego wiejskiego dworu.

- Nie wiedziałem, że to Palec Grzebalec –Słoik był wyraźnie skonfundowany.

- Zgadza się, Dżon. To Palec Grzebalec – potwierdził stanowczo Czajnik Roman.

Rzeczywiście, ponad wszelką wątpliwość był to Palec Grzebalec.
.

Brak komentarzy: