.
Zwierzęta są straszne, a najbardziej przerażające wśród nich są owady. W gronie owadów zaś, prym w dziedzinie okrucieństwa i brutalności wiodą prusaki.
Prusaki to najstraszliwsze stworzenia na ziemi i mieszkańcy kuchni Nowaków wiedzieli o tym doskonale.
- Słyszałeś o ostatnim ataku Pani Prusak? – pewnego wieczoru Czajnik Roman zapytał Ziemniaka Marcela.
- Jasne, kto by nie słyszał. Za odwłok Pani Prusak wyznaczono ogromną nagrodę.
- Nieźle namieszała. Zjadła prezydenta, a potem wdrapała się na pałac kultury, by jeść słonecznik i rzucać w ludzi łupinami. Czytałem gdzieś, że łupina słonecznika rzucona z dostatecznie dużej wysokości może rozłupać ludzką czaszkę i zabić.
- Nowakowie oglądali to wczoraj w Wiadomościach. Straszny widok. Pani Prusak skradła potem chipsy ze spożywczaka, w którym przebywała akurat grupka młodocianych dresiarzy. Pobiła wszystkich co do jednego, porachowała gnaty i poszła w miasto. A potem było już tylko gorzej.
- Chłopaki? – głos Solniczki Jadwigi wydawał się jakiś dziwny, złamany.
- No?
- A jak wygląda ta Pani Prusak?
- No, jest taka…
- Brązowa?
- No. I ma takie…
- Czułki?
- Tak. I ma jeszcze takie jakby…
- Szczypczyki?
- Dokładnie. A w ślepiach widać takie…
- Bezgraniczne zło i chęć psot?
- A ty skąd wiesz?
- No bo, ona chyba jest za oknem.
Rzeczywiście, przyssana do szyby, skrobiąca o nią czułkami, Pani Prusak wlepiała przekrwione ślepia w Ziemniaka Marcela.
- Ty! – wrzasnęła przez szybę.
- Tak? – Ziemniak Marcel jak zwykle pozostawał grzeczny.
- Słyszałam, że jesteś niezły.
- Tak mówią – odparł Marcel i uśmiechnął się chytrze.
- Uważaj sobie. Mam cię na oku.
- OK. – odpowiedział Marcel, a Pani Prusak odeszła.
.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Daję głos na to opowiadanie za "najlepsze zakończenie " :)
To bardzo zacnie, Krogulie. Pani Prusak i Ziemniak Marcel sa niezwykle wdzięczni. Buziaki.
ja bym chciała ciąg dalszy. Czy Pani Prusak i Marcel się jeszcze spotkają?
Prześlij komentarz