Ziemniak Marcel i ogórkowa

.

- Nie będą tobą trząchać! – Czajnik Roman zaczynał już tracić nerwy. – A nawet jak będą, to trudno. Przeżyjesz! Lepsze to niż podpalanie dupy kilka razy dziennie. A ten mały cuchnący śmierdziel, Wiktorek, to woła o herbatę nawet w środku nocy!

Solniczka Jadwiga trochę się uspokoiła, choć nadal wzrok miała rozbiegany.

Dopiero po chwili uświadomiła sobie coś jeszcze. Że zawsze, kiedy Nowakowa gotuje ogórkową, nie tylko dodaje do niej mnóstwo soli...

Ogórkowa zawsze była z ziemniakami.

- Marcel! – wrzasnęła rozpaczliwie i gdyby tylko widział ją wtedy Pedro Almodovar, Penelope Cruz nigdy już nie dostałaby u niego żadnej roli. Solniczka Jadwiga była bowiem o niebo lepsza, była kwintesencją uczucia. Lecz było to uczucie podszytego paniką strachu.

Ziemniak Marcel wychylił się zza szafki i ziewnął, nieświadomy zaistniałej sytuacji.

- Dzień dobry – przywitał się grzecznie. Był ziemniakiem grzecznym.

- Dziś ogórkowa – ponuro zakomunikował Czajnik Roman.

- Malowałem jaja – wtrącił Chlebak Wojciech i zasnął. W ostatnim czasie, cierpiący na zaniki pamięci chlebak był przekonany, że jest islamskim bojówkarzem. Nikt nie wiedział jednak, o co chodzi mu z tymi jajami.

- Boże, oni cię nam zabiorą, Marcel! – Solniczka Jadwiga nie wiedziała już co ze sobą począć. Gdyby tylko demiurg wzbogacił ją o nogi, na pewno byłyby teraz jak z waty. Możliwe nawet, że ugięłyby się pod naszą uczuciową bohaterką.
- Tak, oskalpują cię! A potem obedrą ze skóry! – dodał Czajnik Roman.

- Potną!

- Utopią!

- Zagotują!

- Wrzucą w zieloną breję! Jak w babole!

- A potem będą żreć!

- Strawią!

- I wysrają! – zakończyła makabryczną wyliczankę Solniczka Jadwiga.

- Malowałem jaja – mruknął przez sen Chlebak Wojciech.

Wtem, Nowakowa weszła do kuchni i upiorna muzyka przetoczyła się po całym domu. Składały się na nią brzdęk garnków, trzask drzwiczek, szum wody z kranu i szuranie łapci.

Na szczęście jednak ,tym razem Nowakowa zrobiła ogórkową z makaronem.

.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Panie autorze...czy przy wyliczance co to nie zrobią z Marcelem nie zapomniałeś dodać jenej rzeczy? Po trawieniu jest zwykle s..... ;) czyżby cenzura nie pozwoliła opublikować? :D

Jakub Małecki pisze...

Kur...! No właśnie - czegoś w tym tekście brakowało i teraz wiem, czego! Ajjj... zaraz to poprawię